Bio i eko nie dla Polaków

W ostatnim czasie obserwować możemy wzrost zainteresowania ekologicznym stylem życia. Z roku na rok coraz więcej osób podejmuje kroki mające na celu zmniejszenie śladu węglowego, czyli redukcję ilości dwutlenku węgla, jaka emitowana jest do atmosfery w celu zaspokojenia naszych potrzeb. Segregujemy odpady, oszczędzamy energię, decydujemy się na ograniczenie ilości spożywanego mięsa… Ale czy wszystkie te działania idą w parze ze świadomymi zakupami? Czy wybierając się na zakupy zwracamy w ogóle uwagę na takie oznaczenia jak “bio”, “eko”, “organic”, “fairtrade” itp.? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w kwietniowym numerze magazynu Forbes, a konkretnie w artykule “Bio i eko nie dla Polaków?”, do którego to miała przyjemność udzielić wypowiedzi dr Katarzyna Michniewska.

W dużym skrócie: mimo że obrany przez nas kierunek jest dobry, to w kwestii świadomych zakupów wciąż mamy spore zaległości. Chęć w narodzie co prawda jest – prawie 60% Polaków troszczy się o środowisko i stara się o nie w miarę swoich możliwości dbać, ale niestety trudno jest to dostrzec patrząc na statystyki dotyczące kupowanych produktów. Porównując Polskę do krajów Europy Zachodniej, okazuje się, że na żywność ekologiczną wydajemy w ciągu roku kilkadziesiąt razy mniej pieniędzy! I nie, nie chodzi tu o to, że żywność w Polsce jest tańsza. A w innych kategoriach zakupowych, takich jak np. odzież, wcale nie wygląda to dużo lepiej.

Powodów, dla których w naszych koszykach lądują produkty nieekologiczne, jest kilka – m.in. są to wysokie zbyt wysokie ceny ich przyjaznych środowisku odpowiedników, głęboko zakorzenione przyzwyczajenia klientów, czy “greenwashing”, czyli wprowadzanie ludzi w błąd przez producentów… Dr Katarzyna Michniewska postanowiła jednak spojrzeć na ten problem z nieco innej strony.

Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z artykułem!

2020-04-28T12:17:08+00:00 28 kwietnia 2020|Aktualności, Biznes|